piątek, 28 września 2012

Dr Oetker, Sałatki od A do Z


Zdjęcie pochodzi ze strony Weltbild 

     Kolejny tom z przepisami z serii "Od A do Z" Dr Oetker dotyczy sałatek. Podobnie jak w poprzednich książkach z tego cyklu zamieszczone tu przepisy opisane są bardzo dokładne i w sposób łatwy do zrozumienia. Przy każdym przepisie podane są wartości odżywcze, czas przygotowania oraz ilość porcji. 
     W książce znajdziemy przepisy na sałatki makaronowe, ziemniaczane, z rybami i owocami morza, mięsne i wędlinami oraz całą masę sałatek wegetariańskich (w tym owocowe). Niektóre przepisy są zupełnie proste, składające się z 3 - 4 składników (+ sos), a inne wykwintne i oryginalne. Proponowane sałatki mogą być traktowane jako przystawki, dodatki czy dania główne. Pełne witamin stanowią obowiązkowy element codziennego jadłospisu.
     Mnie najbardziej interesują oczywiście sałatki proste :) Jak ktoś bywa u mnie na blogu częściej to wie jaką "nogą" jestem w kuchni. Potrzebuję, więc przepisów prostych i łatwych, ale efektywnych. Jednym z przepisów spełniających te "wymagania" jest przepis na sałatkę z rzodkiewki i tuńczyka (co ciekawe nie przepadam za rzodkiewką, ale to połączenie wydaje się być ciekawe). Ślinka mi cieknie gdy widzę zdjęcie przedstawiające sałatkę tortellini z szynką - mmm pycha! Generalnie większość sałatek z makaronem i ryżem mi tu odpowiada - obawiam się tylko tych z owocami morza i rybami (poza tuńczykiem, którego bardzo lubię). Do mojego stałego menu na pewno wejdą: budapesztańska sałatka z kurczakiem, carmen - sałatka odchudzająca :), kolorowa sałatka makaronowa, kukurydziana ziemniaczanka, makaronowa sałatka z mozzarellą, makaronowa sałatka z salami i sałatka serowa z piersią indyka. Inne sałatki będę wypróbowywała okazjonalnie :)
     Na szczęście nie wszyscy lubią to co ja, a w książce znajdziemy tyle kombinacji, że każdy znajdzie coś dla siebie. Poza tym co, jak co, ale przepisy na sałatki można dowolnie modyfikować odrzucając bądź dokładając jakiś składnik, czy dodając swoje ulubione. Książka jest skarbnicą pomysłów i z jej pomocą można do woli eksperymentować. 

środa, 26 września 2012

"Bystrzaki" C.J. Simister



Autor: C.J. Simister
Tytuł: Bystrzaki. Jak rozwinąć niezwykły umysł twojego dziecka.
Wydawnictwo: Esprit, 2012
Ilość stron: 341


Wybór tej książki był nieprzypadkowy. Decydując się na rodzicielstwo, ja i mój mąż podjęliśmy się również bardzo ważnego zadania - wychowania swojego dziecka!  Zdajemy sobie sprawę z tego, że mamy niebagatelny wpływ na kształtowanie się jego charakteru, poczucia własnej wartości i umiejętności radzenia sobie z różnymi problemami.

Istnieje mnóstwo zupełnie niewykorzystanych sytuacji, które mogłyby pomóc dziecku w rozwoju np. kreatywności czy samodzielnego myślenia. Ile razy słyszymy "mamo, nudzi mi się" czy to podczas długiej jazdy samochodem, czy na zwykłym spacerze. Wymyślamy więc jakąś zabawę, ale po pewnym czasie pomysły nam się po prostu kończą. Warto wtedy zajrzeć do takiego poradnika, jak "Bystrzaki", który niewątpliwie pomoże nam uporać się z tym problemem.

Możemy w pełni obdarzyć zaufaniem C.J. Simister. Autorka ma czternastoletnie doświadczenie w pracy nauczycielskiej z dziećmi w różnym wieku, ponadto kieruje innowacyjnym programem kształcącym umiejętność myślenia. Przygotowuje dzieci do życia w szybko zmieniającym się i pełnym wyzwań świecie. Pomysły zawarte w książce nie są więc wyssane z palca.

Już we wstępie autorka wyjaśnia nam, jakie podstawowe cechy powinniśmy pomagać kształtować dziecku, by mogło jak najlepiej radzić sobie we współczesnym świecie. Chodzi tu o wytrwałość w obliczu napotkanych trudności, wiara w siebie, cierpliwość, zdolność myślenia, chęć podejścia do nowych tematów z otwartym i bystrym umysłem, odwaga w podejmowaniu ryzyka w odpowiednim momencie i upór konieczny do podźwignięcia się po porażce. Budowa książki jest przemyślana i przejrzysta. Każdy z rozdziałów zawiera krótkie wprowadzenie, kilka bardzo przydatnych wskazówek oraz to, co stanowi najważniejszą treść poradnika - propozycje gier i zabaw. Przyznam szczerze, że podczas czytania wiele razy cisnęły mi się na usta słowa - "to takie proste, dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałam" albo "nigdy bym na to nie wpadła". Świadczy to tylko o tym, że mimo najszczerszych chęci, czasem zawodzi nas własna kreatywność. Dlatego warto poradzić się bardziej doświadczonych osób.

Autorka często podpowiada nam, w których sytuacjach możemy wypróbować proponowane przez nią gry. Podczas jazdy samochodem, możemy ćwiczyć cierpliwość dzieci, korzystając np. z zabawy pt. "Skoncentruj się!" (str. 170), która polega na tym, że jedna osoba przez minutę śpiewa lub deklamuje wierszyk, druga w tym czasie stara się na wszelkie sposoby ją zdekoncentrować. Repertuar jest dowolny - strojenie głupich min, wydawanie irytującego głosu itp. Brzmi ciekawie, prawda? A to jest tylko jeden z wielu pomysłów! Po lekturze tego poradnika, będziemy wiedzieli, jak konstruktywnie wykorzystać czas podczas robienia zakupów w supermarkecie, w trakcie gotowania lub długiego spaceru. Pewną niedogodnością dla czytelnika może być fakt, że nie ma konkretnego podziału wiekowego dla poszczególnych gier, choć autorka informuje nas o tym, że "opisane ćwiczenia są przeznaczone dla dzieci pomiędzy czwartym a szesnastym rokiem życia" (str.16). To dosyć spory przedział. W tym przypadku rodzice powinni liczyć na własne wyczucie i znajomość możliwości dziecka. Myślę, że to akurat nie powinno stanowić większej trudności.

Dodatkową wartością "Bystrzaków" jest możliwość rozwoju pewnych cech nie tylko u dziecka, ale i u nas samych. Angażując się w zabawę z naszą pociechą, sami jesteśmy niejako zmuszeni do uruchomienia własnych pokładów wyobraźni. Wiele gier może rozluźnić po ciężkim dniu w pracy, a ponadto autorka często zachęca do działania całą rodzinę. Cóż może lepiej integrować członków rodziny, niż wspólnie spędzony czas? Zyskujemy więc więcej, niż myślimy!

Polecam "Bystrzaków" nie tylko rodzicom, ale także nauczycielom, pedagogom i wszystkim osobom zajmującym się dziećmi. Książka ta stanowi bardzo wartościową kopalnię pomysłów i wskazówek, dlatego też jest świetnym wsparciem dla naszej własnej kreatywności.

czwartek, 20 września 2012

Praktyczny Kurs Pisarstwa - Katarzyna Krzan

Autor: Katarzyna Krzan
Wydawnictwo: Złote Myśli
data wydania: maj 2009
ISBN: 978-83-7582-807-8
liczba stron: 112

Nie, nie piszę książki i nie planuję kariery pisarki. Napisałam chyba zbyt wiele recenzji książek, by sama poddać własne dzieło uważnej ocenie recenzentów. ;-) Fakt, że sama niczego nie piszę nie oznacza jednak, że nie fascynuje mnie proces powstawania książki. Fascynuje i to bardzo, dlatego też zdecydowałam się zapoznać z e-bookiem "Praktyczny Kurs Pisarstwa". Jego autorka, Katarzyna Krzan, prowadzi wydawnictwo internetowe, które m.in. publikuje teksty początkujących autorów. Początkujący nie oznacza, że można tam się zgłosić z pierwszym lepszym pomysłem. Publikowane są tylko naprawdę dobrze napisane teksty. Wskazówki, jak taki tekst stworzyć, znajdziecie właśnie w publikacji pani Krzan.

Publikacja, stosunkowo niewielka objętościowo, zawiera całą masę przydatnych informacji – co w moim odczuciu wyróżnia ją spośród szeregu podobnych, często zdecydowanie grubszych poradników. Autorka ciekawie i przystępnie opisuje kolejne aspekty, jakie musimy brać pod uwagę, tworząc własne dzieło.

Dowiemy się m.in.:
- o czym w ogóle pisać i jak stworzyć wstęp, który zainteresuje czytelnika
- jaką narrację wybrać
- jak stworzyć ciekawego bohatera – począwszy od wyboru imienia, poprzez opis wyglądu i zachowania aż do sposobu w jaki będzie się wysławiał
- jak tworzyć interesujące dialogi, budować sceny, komponować wątki
- jak korzystać ze stereotypów i budować przestrzeń fabularną

Język autorki jest dość oszczędny ale przy tym bardzo przystępny i treściwy. Katarzyna Krzan nie ogranicza się do samej teorii, często przytacza cytaty z książek znakomitych autorów, choćby Pilcha czy Dostojewskiego i zwraca uwagę na wykorzystane przez nich techniki. Książkę czyta się błyskawicznie, choć warto podzielić ją sobie na części, tym bardziej, że każdy rozdział kończą interesujące ćwiczenia praktyczne. Co prawda nikt nie sprawdzi, jak dobrze poradziliśmy sobie z tematem, mimo to zadania typu dialog między aniołem i diabłem na temat duszy człowieka, scena ucieczki z zakładu dla obłąkanych czy plan powieści na podstawie przytoczonego artykułu, uważam za bardzo kreatywne i przydatne w procesie doskonalenia własnego warsztatu.

Końcówka publikacji jest niestety nieco gorsza. Autorka przytacza tutaj sporo definicji a także historię paru gatunków literackich. Czyta się to niczym wiadomości z Wikipedii i nie odniosłam wrażenia, by w jakiś sposób pomagało to początkującym pisarzom. Mimo to publikację polecam zarówno tym, którzy lubią pisać, czy to do szuflady, czy też z zamiarem wydania własnego dzieła, ale również tym, którzy pragną lepiej poznać złożony proces powstawania dzieł literackich. Sama z pewnością do tej publikacji powrócę, bo choć nie mam aspiracji napisania książki, z chęcią spróbuję własnych sił w rozwiązywaniu kreatywnych ćwiczeń :-)  

Recenzja również na moim blogu: http://alison-2.blogspot.com/

środa, 19 września 2012

Dr Oetker, Dania z piekarnika od A do Z


Zdjęcie książki pochodzi ze strony Weltbild 

     Niedawno pisałam o książce "Ciasta bez pieczenia od A do Z" i już wtedy wiedziałam, że koniecznie muszę mieć pozostałe książki z serii. To co w całej serii urzeka mnie najbardziej to przepiękne zdjęcia potraw, łatwość wykonania (szczegółowy opis czynności) i różnorodność przepisów - każdy znajdzie co najmniej kilkanaście pewnych przepisów, które z chęcią wykorzysta.
     "Dania z piekarnika od A do Z" to zbiór 250 przepisów na różnego rodzaju zapiekanki, tarty, pieczenie. Znajdziemy tu zarówno dania główne, jak i przekąski czy desery. Dla mnie największym odkryciem są wszystkie dania przygotowywane w naczyniu żaroodpornym. Takie naczynie dostałam od mojej kochanej siostry na urodziny czy święta Bożego Narodzenia, więc niedługo będzie rok, a użyłam go może z 5 razy :( Z książki dowiedziałam się, że oprócz typowych zapiekanek z ziemniaków mogę także przyrządzić w nim pyszne lazanie (nie tylko tę standardową) i wiele dań mięsnych. Autor proponuje też mnóstwo dań z ryb, zapiekanych warzyw i "mielońców". Największą ciekawostką jest jabłkowa lazania (nie wiedziałam, że można też na słodko!) i buchty (wspomnienie z dzieciństwa - a kompletnie nie wiedziałam, jak się je robi).
     Moimi ulubionymi przepisami są: calzone, wszystkie dania z zapiekaną cukinią, papryką, bakłażanem i ogórkiem. Uwielbiam takie rzeczy - teraz mam możliwość poznania moich ukochanych warzyw w połączeniu z różnymi smakami.Tak naprawdę to za każdym razem gdy przeglądam książkę, rzuca mi się w oczy coś nowego co koniecznie muszę spróbować zrobić, bo tak apetycznie wygląda.
     Przepisy oczywiście zawierają zawartość składników odżywczych, czas wykonania oraz ilość porcji. Bardzo istotne jest dla mnie zamieszczenie informacji w jakiej temperaturze piec w przypadku zwykłych grzałek (góra, czy dół, czy góra i dół), jak i z termoobiegiem - niektórzy wiedzą takie rzeczy "na oko", ale ja niestety nie.

Recenzja pochodzi z mojego bloga MOJE CZYTANIE.

wtorek, 18 września 2012

"Projekt szczęśliwe małżeństwo" Hal i Jenny Runkel

tłumaczenie: Grażyna Smosna
tytuł oryginału: Screamfree marriage. Calming down, growing up, and getting closer
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
data wydania: kwiecień 2012
ISBN: 978-83-10-12219-3
liczba stron: 368
kategoria: poradniki

Mówi się, że kobieta zmienną jest, ale czy z mężczyzną nie dzieje się podobnie. Ja uważam, że obie płcie z biegiem lat zmieniają się w podobnym tempie, a zmiany są widoczne najbardziej, gdy kobietę i mężczyźnie łączy więź uczuciowa, czyli znajdują się w związku. Sama wiem, o czym mówię, jako mężatka dostrzegam zmiany mentalności, zachowań, czy oczekiwań itp. zachodzące u mnie, jak i małżonka.

Każda osoba będąca w związku, czy w małżeństwie chciałby, by stan miłości, zaufania i ogólnych dobroci trwał wiecznie i mimo wszystko. Często zapominamy, że raz "zdobyty" partner nie oznacza, że nie musimy się starać i każdego dnia budować relację, która wzmocni związek i powstanie mocny fundament, zapewniający nienaruszalne podstawy niezbędne w czasie "burz i sztormu".


Psychoterapeuci, psycholodzy, seksuolodzy zalewają nas różnymi radami, poradnikami itp. Ale który wybrać i czy warto? Próbowałam to sprawdzić. Sięgnęłam po jeden z nich, autorem jest Hal Runkel, który autorstwem podzielił się ze swoją żoną Jenny, choć ja nie dostrzegłam jej udziału w tworzeniu tegoż poradnika.

Hal jest licencjonowanym terapeutą par, małżeństw i rodzin, wykładowcą, a także założycielem i przewodniczącym Instytutu bez Krzyku-organizacji pożytku publicznego, która dąży do propagowania spokoju i harmonii z kontaktach międzyludzkich. Zasady Instytutu bez Krzyku pomogły tysiącom rodzin zrewolucjonizować łączące ich relacje. Hal mieszka z żoną Jenny i dwójką dzieci nieopodal Atlanty, w stanie Georgia.

Autor w swoim poradniku nie próbuje nikomu narzucić swoich rad, podkreśla, że czytanie jest dobrowolnym wyborem oraz nie piszę tylko i wyłącznie dla kobiet czy mężczyzn albo dla osób w kryzysie. Pisarz podkreśla, że napisał ten poradnik jako wskazówkę dla każdego, nawet tych szczęśliwych. Chcę on zburzyć stereotypowe myślenie i kłamstwa, które społecznie są nam wpajane np. o dwóch połówkach jabłka.

Książka składa się z trzech części. Wspólnym motywem wszystkich części jest motto "więcej spokoju, dojrzałości i bliskości". Terapeuta pokazuje określone, destrukcyjne zachowania obu płci na własnym przykładzie. NIe unika trudnych zagadnień, jak np. sprzątania, nieodcięcia pępowiny od rodziców, seksu itp. Zahacza również o trudny temat, jakim jest rozstanie. Runkel podpowiada, jak zanalizować plusy i minusy takiej decyzji. Czyli terapeuta porusza cały wachlarz typowych sytuacji w relacjach damsko-męskich.

"Zdarza się, że gdy ludzie są zestresowani, wolą o niczym nie mysleć, a to właśnie wtedy najbardziej powinni się zastanowić"-Bill Clinton

"Potrzeba jednej sekundy, by się kimś zauroczyć i jednego dnia, by kogoś polubić, ale całego życia, by kogoś pokochać".

"Powiedziałam teściowej, że mój dom jest także jej domem, a ona na to "Wynoś się z mojej posiadłości".-Joan Rivers

Chciałabym wspomnieć jeszcze o formie wydania. Nasza Księgarnia postarała się, aby ta pozycja nie była następnym poradnikiem, który zagubi się w natłoku podobnych pozycji. Okładka jest twarda, tytuł połyskujący i widoczny. Książka ma własną, bordową, materiałową zakładkę, która doskonale spełnia swoją rolę.

NIe będę ja polecać, gdyż sami najlepiej wiecie, czy taki poradnik potrzebujecie przeczytać, bo czujecie taką potrzebę, bądź interesujecie się tą dziedziną życia.

poniedziałek, 17 września 2012

"Ciasta bez pieczenia od A do Z" Dr Oetker



Zdjęcie książki pochodzi ze strony Weltbild

    Książka "Ciasta bez pieczenia od A do Z" Dr.Oetker to nie lada gratka w kuchni. I nie mam tu na myśli wytrawnych kucharzy czy miłośników sztuki kulinarnej. Książka przeznaczona jest dla wszystkich - bez względu na stopień "wtajemniczenia". I całe szczęście, bo ja należę do "niedzielnych" kucharek :p To prawdziwa skarbnica wiedzy na temat ciast bez pieczenia. Czy wiedzieliście, że jest ich co najmniej 219 rodzajów (tyle przepisów umieszczono w książce)? Ja myślałam, że ciasta bez pieczenia ograniczają się do serników na zimno i to na bazie "z torebki". Jakże więc miło zostałam zaskoczona :) Myślałam też, że ciasta te powstają tylko na biszkoptach lub gotowych spodach zakupionych w sklepie, a można użyć kruszonych herbatników, płatków kukurydzianych, gofrów, migdałów, popcornu! czy sucharków. W książce znajdziemy przepisy na ciasta  typowo dla dzieci, klasyczne, wykwintne, z alkoholem i inne. Część przepisów jest podobna, różni się tylko w niewielkim stopniu składnikami. 
    Przepisy na ciasta są bardzo czytelne. Wykaz składników jest bardzo dokładny i podzielony na skład poszczególnych części ciasta. Dodatkowo przy każdym przepisie podana jest wartość energetyczna oraz zawartość tłuszczu, białka i węglowodanów. Jedynie na początku miałam problem z "rozszyfrowaniem" jednego ze składników - kuwertury. Dla laika w kuchni takiego jak ja, słowo to było nieznane. Sprawdziłam jednak w Wikipedii, że to "czekolada wysokiej jakości zawierająca więcej (32 - 35%) masła kakaowego niż zwykła czekolada".
     Gdy przeglądałam książkę pierwszy raz ślinka mi ciekła, oczy chciały jeść wszystko na raz. Nie sposób wybrać najlepszego przepisu. Wszystko wygląda bardzo apetycznie i na pewno równie dobrze smakuje :) Poniżej przedstawiam dwa przepisy z książki. Zwróćcie uwagę jakie zachęcające zdjęcia ciast :)


       
 Zdjęcia przepisów pochodzą ze strony Weltbild

Recenzja pochodzi z mojego bloga www.biblioteczkamagdalenardo.blogspot.com

"Introwertyzm to zaleta" Marti Olsen Laney

No to zaczynamy!

Na początek zamieszczę recenzję, która już jakiś czas temu pojawiła się na moim blogu.






Autor: Marti Olsen Laney
Tytuł: Introwertyzm to zaleta, czyli jak prosperować w  ekstrawertycznym świecie
Wydawnictwo: REBIS, 2008
Ilość stron: 308 



"Największe szczęście to pragnąć być tym, kim się jest".

Po lekturze tego fantastycznego poradnika chce się obwieścić dosłownie całemu światu: ze mną wszystko w porządku, po prostu jestem introwertykiem! Nigdy do tej pory tak bardzo dobrze nie rozumiałam siebie i tego, kim jestem. Czy zaakceptowałam? Hmm... nad tym muszę jeszcze troszkę popracować :) Wciąż zadaję sobie pytanie, dlaczego to właśnie ja muszę być tym żółwiem wśród zajęcy? Myślę, że niejeden introwertyk ma z tym problem. Cóż pozostaje nam pogodzić się z sytuacją i popracować nad pewnością siebie, bo w żadnym wypadku nie jesteśmy gorsi od ekstrawertyków!

Jak pisze autorka: "introwertyzm jest zasadniczo typem temperamentu. Nie jest równoznaczny z nieśmiałością lub separowaniem się od ludzi i nie stanowi patologii". Z takim temperamentem się rodzimy, więc to nie jest kwestia wyboru. Niestety, nasz ekstrawertyczny świat niewiele o nas wie, nie rozumie, nierzadko wyśmiewa  lub zupełnie ignoruje. Bo jesteśmy powolni i mamy mało energii, bo wolimy siedzieć w domu niż iść na imprezę, bo z duszą towarzystwa mamy niewiele wspólnego i na ogół więcej milczymy niż mówimy, itd. itp. Ale przy tym mamy mnóstwo zalet, z których nawet my sami zainteresowani czasem nie zdajemy sobie sprawy i mamy naprawdę wiele do zaoferowania światu. Dlatego poradnik ten powinien być lekturą obowiązkową zarówno dla introwertyków, jak i dla ekstrawertyków. Zresztą ekstrawertycy mogą również wiele dowiedzieć się o sobie, gdyż o nich też dość dużo się pisze.

Jeśli nie wiesz do końca, czy jesteś introwertykiem, to spójrz na listę (znajduje się ona w książce na str. 34), którą teraz napiszę i odpowiedz sobie "tak" lub "nie" na każde z tych twierdzeń:
  • wolę wypoczywać w samotności lub z kilkoma bliskimi przyjaciółmi.
  • tylko naprawdę bliskie stosunki z drugą osobą uważam za przyjaźń.
  • muszę odpoczywać po zajęciach poza domem, nawet takich, które lubię.
  • częściej słucham, ale potrafię dużo mówić o ważnych dla mnie tematach.
  • wydaję się spokojny i opanowany, lubię obserwować.
  • najpierw myślę, a potem mówię lub działam.
  • w grupie lub w napiętych sytuacjach często czuję, że mam w głowie pustkę.
  • nie lubię, jak mnie ktoś popędza.  
Brzmi znajomo? A może właśnie wręcz przeciwnie? Jeśli odpowiedziałeś na większość pytań twierdząco, jesteś introwertykiem :)

Podoba mi się bardzo forma poradnika. Nie ma tu żadnych porad, które nakazują powtarzanie sobie: "jestem piękna, mądra, bogata" i tym podobne afirmacje. Autorka przedstawia introwersję z czysto fizjologicznego punktu widzenia, a więc przedstawia m.in. działanie mózgu ekstrawertyka i introwertyka. Żaden nie działa lepiej lub gorzej, każdy z nich działa po prostu inaczej. Poradnik pokazuje również jak radzić sobie w związkach, gdzie stykają się te dwa odmienne temperamenty.

Drogi ekstrawertyku, mimo najszczerszych chęci, nie jesteśmy zawsze w stanie dotrzymać Ci kroku i musimy zwolnić. Postaraj się to zrozumieć i zaakceptować nas takich, jakimi jesteśmy, bo jesteśmy wartościowymi ludźmi i możesz wśród nas znaleźć szczerze oddanego przyjaciela :)

Drogi introwertyku, z książki tej dowiesz się jak magazynować energię, jak pielęgnować swoje naturalne zasoby, jak wygospodarować sobie przestrzeń ochronną, jak pozbyć się własnych lęków, by móc jak najlepiej funkcjonować w naszym świecie. Nie staraj się już grać kogoś innego, bo "to wielka ulga móc zrezygnować ze starań, żeby stać się kimś, kim się nie jest".

DOBRZE JEST BYĆ SOBĄ!

niedziela, 16 września 2012

Powitanie!

Witam wszystkich serdecznie w projekcie pt. "Entliczek-Poradniczek"!

Już od wielu lat nasz rynek wydawniczy zalewają wszelkiego rodzaju poradniki. Czasem stoimy przed półkami w księgarni i zastanawiamy się, co wziąć. Czy ta akurat pozycja jest coś warta? Pomyślałam, że moglibyśmy pomóc sobie nawzajem, tworząc taki podręczny zbiór recenzji dotyczących poradników. Zaglądając tutaj, będziemy mogli poczytać sobie wszystkie nasze opinie i podjąć decyzję. A może znajdziemy tu coś dla siebie, coś co umknęło nam wcześniej...  

Tematycznie nie będziemy się tu ograniczać, a więc piszemy o ogrodnictwie, poradach dla rodziców małych dzieci, wędkarstwie, tarocie, rozwoju osobistym itd. 

Stwórzmy razem nasze kompendium wiedzy o poradnikach!

Co Wy na to? :)