Tytuł: Córeczka tatusia
Autor: Gwyneth Paltrow
Wydawnictwo: Świat Książki
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012
Źródło zdjęcia: Weltbild
Wspólne posiłki to okazja do wspólnych rozmów, pogłębiania więzi i celebrowania tradycji rodzinnych. Takie przekonanie wpajał Gwyneth Paltrow jej ojciec już gdy była małą dziewczynką. Początkowo odwiedzali restauracje, w których cieszyli się ze wspólnie spędzanych chwil. Z czasem przenieśli się do własnej kuchni, w której Bruce Paltrow mógł ugościć nie tylko własną rodzinę, ale i liczną grupę przyjaciół. Tak zrodziła się rodzinna tradycja. Gdy Gwyneth miała 18 lat zaczęła przygotowywać posiłki wraz z ojcem, w czym odkryła wielką pasję, spełnienie i radość z każdego przygotowanego dania. Pasja gotowania ogarnęła Gwyneth całkowicie. Kobieta zaczęła dowiadywać się o produktach żywnościowych coraz więcej. Wiele z uzyskanych informacji (wpływ pestycydów, herbicydów, hormonu wzrostu, antybiotyków czy konserwantów na żywność) zmieniło jej pogląd na odżywianie się i zainteresowało kuchnią makrobiotyczną. W związku z tym od lat stara się gotować zdrowo, wyłącznie ekologicznych produktów. Wyeliminowała z diety czerwone mięso, jada tylko drób z ekologicznych farm. W kuchni Gwyneth mocno wyczuwalne są hiszpańskie smaki. Autorka od dzieciństwa fascynowała się Hiszpanią i gdy tylko nadarzyła się okazja wymiany studenckiej od razu z niej skorzystała. W Madrycie poznała wspaniałą rodzinę Lazaro, z którą kontakty utrzymuje do dziś. Julia - głowa rodziny Lazaro nauczyła Gwyneth gotowania hiszpańskich potraw oraz znaczenia tej codziennej czynności. Kuchnia odgrywała, więc w Gwyneth duże znaczenie w dwójnasób. Choć jej ojciec zmarł w 2002 roku, Gwyneth nadal "kultywuje" rodzinne tradycje we własnym domu. Przywiązuje dużą wagę do tego, by posiłki przygotowywać wraz z dziećmi, angażuje je do całego procesu wybierania potraw i tworzenia jadłospisu. Wspólne gotowanie pogłębia więzi rodzinne, zwiększa poczucie własnej wartości i podnosi samoocenę dzieci.
Gwyneth Paltrow w swojej książce prezentuje różnego rodzaju przepisy na zdrowe potrawy (w większości zdrowe - czasem robi odstępstwa od reguły), radzi jak zachęcać dzieci do wspólnej pracy. Udziela także innych praktycznych porad dotyczących kuchni. Niestety część produktów używanych przez Gwyneth w kuchni nie występuje w polskich sklepach (nawet europejskich). Innym minusem jest to, że nie do każdego przepisu dołączone jest zdjęcie. W dziale z zupami mamy tylko trzy zdjęcia, a szkoda, bo pomijając przepisy na bazie składników, których nie znam np. dynia piżmowa, są takie, których skład i przygotowanie bardzo do mnie przemawia. Wolałabym więc wiedzieć, jak powinien wyglądać efekt końcowy (np. wegetariańskie chili, krem z groszku i bazylii na zimno). W całej książce więcej jest zdjęć samych produktów, czy zdjęć rodzinnych niż gotowanych i przyrządzanych potraw. Mimo to książka zawiera wiele przepisów, które mnie zaciekawiły i chętnie z nich skorzystam. Co jak co, ale zupa z białej fasoli "podoba mi się" bardzo. Mmmm, aż jeść mi się zachciało na samo wspomnienie. Mojej uwagi natomiast nie przyciągnęły sałatki - praktycznie wszystkie są z sałatą, której ja w ogóle nie lubię :( O każdym z działów mogłabym pisać i pisać, ale widzę, że recenzja rośnie mi do nietypowych u mnie rozmiarów. Nie będę, więc zdradzać wszystkiego :)
Proponowana w książce kuchnia z całą pewnością jest dla mnie oryginalna, większości potraw czy składników nie znam, innych sama nigdy bym nie połączyła (np. hamburger z tuńczyka, spaghetti z plastrami smażonej cukinii - a to przecież moje ulubione warzywo!, naleśniki z sezamem). Znajdują się tu przepisy na zupy, sałatki, hamburgery i kanapki, makarony, dania główne, przystawki, śniadania, desery. Bardzo mi się podoba to, że każdy przepis opatrzony jest jakimś komentarzem, wspomnieniem, radą czy ciekawostką. Taka forma sprawia, że książka ma odpowiedni nastrój, jest łatwiejsza w odbiorze i stanowi pewnego rodzaju podręcznik do udanego życia rodzinnego. To w książce zdecydowanie podoba mi się najbardziej :) Z całą pewnością pozycja jest inna niż dotychczasowo czytane przeze mnie książki kulinarne. Jestem pod ogromnym wrażeniem, tym bardziej, że spodziewałam się raczej poradnika typu "jak stworzyć szczęśliwą rodzinę" niż książki z przepisami. W tym przypadku zaskoczenie było bardzo przyjemne.
Muszę jeszcze o czymś wspomnieć... MUFFINKI!!! Przepisy na muffinki czy to jabłkowe z kruszonką, czy bananowo - orzechowe, czy jagodowe to po prostu bajka! W przepisach użyta jest mąka orkiszowa, ale myślę, że zwykłej też można użyć i będzie dobrze :)
Mmmm... muffinki! Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJestem na diecie, na której używa się mąki orkiszowej, więc chętnie poczytałabym te przepisy. Pewnie znalazłabym coś dla siebie :)